Konkurs na pracę literacką o IV Rajdzie im. Tadeusza Wantucha szlakiem „Wokół Tuchowa”

Rozstrzygnięto konkurs na pracę literacką o IV Rajdzie im. Tadeusza Wantucha szlakiem „Wokół Tuchowa”, który odbył się 30 września br. Na konkurs wpłynęły 4 prace. Jury oceniło je następująco:
I miejsce – Alicja Jantoń z ZS w Tuchowie
II miejsce – Filip Jagiełło z ZS w Siedliskach
III miejsce (ex aequo) – Katarzyna Majchrowicz z ZS w Siedliskach i Maria Łątka z ZS w Burzynie.

Oto zwycięskie prace:

Jesienny Rajd im. Tadeusza Wantucha – nowe doświadczenie.
30 września odbył się IV Rajd im. Tadeusza Wantucha szlakiem „Wokół Tuchowa”. Organizatorem było Towarzystwo Miłośników Tuchowa. Brała w nim udział młodzież z różnych miejscowości naszej gminy, przemierzając odcinek szlaku „Wokół Tuchowa” i poznając najbliższe okolice. Dla naszej klasy rozpoczął się on o godz. 8.30 zbiórką pod Domem Kultury. Tu właśnie po połączeniu z grupą z Burzyna i tuchowskiego ZSP rozpoczęła się nasza wspólna rajdowa przygoda.
Wyruszyliśmy pod okiem przewodnika p. Piotra Firleja. To on właśnie poprowadził całą wyprawę od początku do końca. Pierwszym przystankiem była tablica przy deptaku wiodącym w kierunku rynku, która informuje o przebiegu całego szlaku. Tutaj otrzymaliśmy wszystkie wskazówki co do kolejnych etapów rajdu. Realizując je po kolei, p. Piotr podkreślił szczególne znaczenie miejsc związanych z historią Tuchowa. Jednym z kolejnych kroków było podziwianie krajobrazu naszego miasta, co jest możliwe z górnych partii ul. Okólnej. I tak po kolei na naszym szlaku znalazły się cmentarze: na Garbku, kaplica Rozwadowskich, będąca ich grobowcem rodzinnym, stary cmentarz wraz z wojskowym koło wiaduktu. Tak więc w jednej pigułce otrzymaliśmy przyjemne z pożytecznym.
Zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do amfiteatru, gdzie w miejscu ześrodkowania czekały na młodych turystów konkursy (m.in. wiedzy o szlaku i Tuchowie, piosenki rajdowej) oraz ciepły posiłek. Tu odbyło się spotkanie, które prowadził p. Józef Kozioł. Podzielił się z nami swoją wiedzą na temat szlaku, zainteresował opowieścią o samym Tadeuszu Wantuchu. Jego opowiadanie było bardzo interesujące – stworzyło żywy obraz, podkreślając ważność tego tuchowianina dla idei rajdu. Kolejnym ważnym punktem dnia było spotkanie z p. Kazimierzem Karwatem, który jest przedstawicielem tuchowskiego światka artystów. Dlatego właśnie to on zaprezentował i przybliżył nam znaczenie i historię rzeźb, które od dwóch miesięcy zdobią alejkę deptaka wiodącego w kierunku Domu Kultury. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy na temat różnych wydarzeń, niekiedy na skalę międzynarodową, które odbywają się w Tuchowie, a o których często niejeden z moich rówieśników w ogóle nie wie. Dowiedzieliśmy się, że rzeźby są efektem europejskiego konkursu. Moim zdaniem, tego typu wydarzenia kulturalne odbywają się zbyt rzadko, tradycja się zaciera na rzecz tego, co nowoczesne, lecz nie zawsze tak wartościowe. Na zakończenie rajdu kino „Promień” zaprezentowało filmy o Tuchowie, po czym poznaliśmy laureatów ogłoszonych wcześniej konkursów, którym zostały wręczone drobne upominki. Naszymi pamiątkami, oprócz zdobytej wiedzy, są plakietki, które otrzymaliśmy z okazji udziału w rajdzie.
Jesteśmy wdzięczni organizatorom za to nowe doświadczenie, którego byliśmy uczestnikami. Będąc mieszkańcami Tuchowa, nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, ile piękna on w sobie kryje i zawsze czymś jest nas w stanie zaskoczyć. Swoimi przeżyciami chętnie podzielimy się z innymi, sami zaś wzbogaciliśmy się o nową wiedzę i doświadczenie, zdając sobie sprawę z tego, co tak naprawdę powinno mieć nadrzędne znaczenie w życiu.

Alicja Jantoń – kl. III b Publicznego Gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego w Tuchowie

Niezapomniana przygoda
Wyruszyliśmy spod szkoły z lekkim opóźnieniem, ponieważ nasz wychowawca, p. Marek Mikos, nieco się spóźnił. Wszyscy byliśmy szczęśliwi, że dziś wymigamy się od lekcji. Nasza zgrana paczka z Siedlisk wyruszyła na poszukiwanie strzałki z kropką na żółtym tle, bo za to nasz pan nauczyciel od przyrody, p. Marek Marchwica, obiecał dobre oceny. Szliśmy i szliśmy, aż… w końcu doszliśmy do Mesznej Opackiej, do miejsca, w którym stoi budowana od nowa kapliczka, ponieważ w starą uderzył piorun. Nie była jeszcze gotowa, ale mi się spodobała; stała sobie taka samotna wśród stuletnich lip… Tu zrobiliśmy sobie postój. Gdy opuściliśmy to miejsce, weszliśmy w głąb lasu, a w nim w wielkie dziury, jakby jakieś pobojowisko. A jednak – okazało się, że to były bunkry kopane dla wojska niemieckiego, z których miało ostrzelać Rosjan nadciągających od wschodu. Nieco dalej był cmentarz wojskowy, na którym byli pochowani żołnierze walczący pod Łowczówkiem o wolność i niepodległość Polski. Przy cmentarzu spotkaliśmy inne grupy, podążające w tym samym kierunku. Poszliśmy na cmentarz w Tuchowie, aby odwiedzić grób Tadeusza Wantucha. A potem czekała nas miła niespodzianka: wyżej cmentarza, na działkach p. Rozalia Marchwica poczęstowała nas swoim pysznym winogronem. To było chyba najlepsze winogrono, jakie kiedykolwiek jadłem. Później poszliśmy na bardzo stary cmentarz – już nie pamiętam, jak się nazywał – ale pochodził chyba z XIX wieku. Pozwiedzaliśmy, porozmawialiśmy, nauczyliśmy się czegoś i poszliśmy do Domu Kultury. Tam wypiliśmy herbatkę, żurek, zjedliśmy krokiety i drożdżówki, posłuchaliśmy trochę o Tuchowie i rozpoczęły się konkursy. Pierwszy – piosenki. Potem – na najładniejszy proporczyk rajdowy, a potem – wiedzy o Tuchowie. Obejrzeliśmy trzy filmy o Tuchowie. I wreszcie najważniejsza część – ogłoszenie wyników: pierwsze miejsce w konkursie piosenki zajmują… Siedliska! I jeszcze raz: pierwsze miejsce w konkursie wiedzy o Tuchowie zajmują… Siedliska! I potem jeszcze raz – Siedliska! To było super! W nagrodę za wygrane nasi cudowni nauczyciele zabrali nas na pizzę do Czardasza, a żeby jeszcze umilić nam tę potrójną wygraną, pani dyrektor Zespołu Szkół w Siedliskach Lucyna Jamka zakupiła dla nas trzy dwulitrowe napoje. W drodze powrotnej śpiewaliśmy i wznosiliśmy nasz okrzyk: „Idziemy piechotą, piosenkę śpiewamy, na pewno z wami wszystkimi wygramy!” Po powrocie do domu padłem na twarz i leżałem jak zabity. Palce u nóg mnie bolały, bo miałem za ciasne buty. To była niezapomniana przygoda. Kto by pomyślał, że nawet w takiej małej gminie jest tyle fajnych rzeczy do robienia. Już nie mogę się doczekać następnego roku i następnego rajdu. Pozdrawiam!

Filip Jagiełło – kl. V Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Siedliskach