Jakiś czas temu okazało się, że na dachu kaplicy Rozwadowskich na bocznej przybudówce, obsunęła się jedna z dachówek. To powodowało, że przez dziurę dostawała się woda. Udałem się na miejsce i po oględzinach stwierdziłem, że należy temu zaradzić. W pierwszej kolejności zwróciłem się o pomoc do człowieka, który jest na cmentarzu zatrudniony, ale niestety nie uzyskałem od niego żadnej pomocy… Wówczas niespodziewanie w sprawę zaangażowała się pani Jadwiga Wantuch – (zbieżność nazwisk nie jest tu przypadkowa) poprosiła o pomoc w tej sprawie Panów Mieczysława Bajorka i Mieczysława Wołkowicza – obaj Panowie bez wahania zgodzili się; zorganizowali drabinę, jeden drugiemu pomagał i jeden drugiego asekurował. Po kilkudziesięciu minutach, dachówka była nasunięta, dziura w dachu zaślepiona i przeciek całkowicie zlikwidowany. Co ciekawe Panowie zrobili to całkowicie bezinteresownie i nie chcieli słyszeć o żadnej zapłacie. Dzisiaj taka postawa to już niezwykła rzadkość. Tym bardziej dla obydwu Panów należą się gorące podziękowania !!! Składam je nie tylko jako pełnomocnik rodziny Rozwadowskich do spraw kaplicy, ale także w swoim własnym imieniu. Tu dodać należy, iż wcześniej w podobnej sytuacji pomógł przy kaplicy pan Lisiak i pan Dunaj. Jeszcze raz Wszystkim serdecznie dziękujemy !!!
Przewodniczący Zarządu
Towarzystwa Miłośników Tuchowa
Tomasz Wantuch