Wywiad z Kazimierzem Karwatem

„Jak porównać wspaniałe powidła babci z doskonałym, marynowanym śledziem?”

Rozmowa z Kazimierzem Karwatem, współzałożycielem, wiceprezesem Stowarzyszenia Promocji Kultury „Liberum Arbitrium”, które ogłosiło V Międzynarodowy Konkurs Literacki na opowiadanie, w tym roku „O statuetkę sowy Tuchówki 2013” i jego jurorem.
(Organizatorami konkursu, oprócz inicjatora, czyli Stowarzyszenia Liberum Arbitrium są:
Klasztor Redemptorystów, Dom Kultury w Tuchowie, Towarzystwo Miłośników Tuchowa, Biblioteka Publiczna w Tuchowie. Honorowy patronat objął burmistrz Tuchowa, pan Mariusz Ryś).

Obecnie w naszym kraju istnieje całkiem niemało różnych konkursów literackich. A to o złotą stalówkę, pióro, laur czy wawrzyn, a to o puchar prezydenta jakiegoś miasta lub imienia znanej historycznej postaci. Są konkursy dla wszystkich grup wiekowych, poetyckie, satyryczne, odnoszące się do regionalnej kultury i języka oraz wiele innych. Organizatorzy tamtych konkursów z dumą ogłaszają sukces, gdy przyjdzie im oceniać 50-60 zgłoszonych prac. Tymczasem na konkurs Liberum Arbitrium o statuetkę sowy Tuchówki w tym roku nadesłano ponad 260 opowiadań i to dosłownie z całego świata! Skąd to powodzenie?
Zazwyczaj, gdy pojawia się nowy konkurs, wielu autorów niejako standardowo zgłasza do niego swoje prace. W pierwszej edycji otrzymaliśmy około 600 prac składających się z 5 wierszy. Druga edycja, również na zestaw wierszy cechowała się mniejszą ilością prac, ale znacznie dojrzalszych. W trzeciej edycji zaproponowaliśmy konkurs na tomik autorski. Tutaj już dorobek twórczy musiał być większy, gdyż wymagane było 40-60 wierszy jednego autora. Nagrodą za zwycięstwo był druk autorskiego tomiku poetyckiego. Liberum Arbitrium w uzgodnieniu z autorami wykonywało prace zarówno redakcyjno-adiustacyjne jak też przygotowawcze do druku.
Czwarta edycja również odnosiła się do poezji. W tym roku odeszliśmy od tej zasady i ogłosiliśmy konkurs na opowiadanie.
Osoby piszące na nasz konkurs na bieżąco w Internecie obserwują również inne konkursy. W Poznaniu, w oparciu o tamtejszy uniwersytet działa prestiżowy ogólnopolski konkurs na książkę poetycką wydaną w danym roku. Z reguły pokonkursowe książki powstałe z prac twórców nagrodzonych w Tuchowie a wydane przez Liberum Arbitrium tam też zyskują wysoką ocenę. To podnosi również naszą markę.
W gronie członków LA stwierdziliśmy, że chcemy, aby nasz konkurs nigdy nie skostniał i po 2-3 edycjach wnosił coś nowego. Daliśmy więc poprzednio szansę na debiut poetycki. To utwierdziło laureatów w przekonaniu, że są dobrzy, uwierzyli w siebie i teraz z większą śmiałością mogą iść na autorskie spotkania zaopatrzeni we własną książkę. Taka książka „dobrze wygląda”. To już nie są luźne kartki początkującego twórcy. Niektórzy z naszych laureatów do tej pory wydali już 2-3 książki. Mamy nadzieję, że autorzy nagrodzonych w tym roku opowiadań też w przyszłości zdobędą kolejne szczeble swojej literackiej kariery.

A może to swoiste merytokratyczne działanie stowarzyszenia, bazujące na ustawicznej, konsekwentnej, zmierzającej do jasnego celu pracy kompetentnych osób zostało zauważone i docenione?
W pełni się zgadzam. Mamy za sobą 20 lat konsekwentnej pracy. Najpierw jako jurorów w innych konkursach. Widocznie nasze werdykty znalazły uznanie w oczach twórców, a świadomość, że w Tuchowie zostaną poważnie potraktowani pomaga im w podjęciu decyzji o przysłaniu prac właśnie na nasz konkurs.
Wydaliśmy już ponad 50 książek ze znakiem Liberum Arbitrium. One idą w świat, zgłaszane są do różnych konkursów. Zabierają je autorzy i propagują w swoich środowiskach. Również na wszelkich spotkaniach autorskich, które ci twórcy odbywają mówi się o tych publikacjach, a więc opinia o stowarzyszeniu cały czas gdzieś się niesie.
Od początku istnienia Liberum Arbitrium przestrzegamy starogreckiej maksymy „kalos kai agathos” („pięknie i dobrze”). Już w regulaminie piszemy, że utwory o treściach antyhumanitarnych, wulgarnych, obscenicznych, obrażających czyjeś uczucia religijne bądź inne, od razu będą odrzucane. Najwyraźniej ta zasada spodobała się i w tym roku nie było ani jednej pracy, która z powyższych powodów mogła być zdyskwalifikowana.
Poezja jest sztuka piękną. Od niej zaczęliśmy nasze konkursy i nadal wolimy naturalne, powszechnie rozumiane pojmowanie piękna. Oczywiście bez przesady, nie buntujemy się, gdy w tekście padnie mocne słowo, ale tylko wtedy, gdy kontekst tego wymaga.
Tak więc praca stowarzyszenia, zasady, którymi się kieruje, rozpowszechnianie się opinii o wydawnictwie a poprzez nie również o działalności autorów, zwłaszcza laureatów powodują, że ludzie to dostrzegają i oceniają. Bardzo istotna jest też internetowa dostępność wszystkiego, co jest związane z LA, gdyż w tej chwili nie ma znaczenia, gdzie coś jest drukowane, w Warszawie, Krakowie czy Tuchowie. Liczy się poziom.
Działamy poprzez swoich członków rozsianych po całym kraju a nawet świecie, stąd też tak szeroki nasz zasięg. Wspaniałe jest to, że nasze stowarzyszenie stale się powiększa, gdyż laureaci konkursów zazwyczaj stają się jego członkami. Jednak chcę podkreślić, że właśnie w Tuchowie znaleźliśmy zrozumienie i przychylność wszystkich współorganizatorów, a realizację przedsięwzięć zawdzięczamy tuchowskiemu Domowi Kultury.

Dlaczego ludzie tak chętnie aktywizowali swoją wyobraźnię przekształcając ją w opowiadania na ten konkurs? Przecież nagrody – zwłaszcza w oczach autorów spoza Polski nie są wygórowane. Nie liczą oni też na szybką, celebrycką popularność. Co Pańskim zdaniem nimi kierowało?
Ludzie mają różne pasje z literacką włącznie. Często przez lata pisząc do szuflady nie mieli możliwości wypłynięcia na tzw. szersze wody, bo albo się wstydzili, albo nie byli pewni wartości swojej twórczości. W końcu dojrzeli do momentu, kiedy trzeba to sprawdzić i nasz konkurs daje im tę szansę, gdyż przewidziany jest dla osób, które jeszcze nie mają wydanej własnej książki z opowiadaniami. Te osoby mogły wcześniej mieć jakieś pojedyncze opowiadania czy wiersze w gazetach, jednak nie w formie zwartej, książkowej publikacji. Widzimy, że są to swego rodzaju debiutanci, choć niejednokrotnie doświadczeni w innych formach literackich typu reportaż czy bajka. Jeśli nawet autorzy gdzieś wcześniej, w swoim środowisku publikowali swoje prace, to tutaj zyskują zasięg ogólnopolski a nawet międzynarodowy.
Z kolei ci, którzy nigdy nie brali udziału w konkursach, mają okazję sprawdzić się.
Są też osoby, które nie mają poetyckiego daru, ale potrafią pięknie gawędzić, więc opowiadanie jest dla nich idealną formą wypowiedzi. Swoje teksty na konkurs przysyłają też ci, którzy chcieliby mieć w swoim CV wpisane „laureat konkursu literackiego”. Liczą, że taka adnotacja pomoże im w karierze zawodowej czy w zdobyciu lepszej pracy. Dla większości autorów liczy się prestiż i satysfakcja płynąca z tego, że zostało się laureatem takiego konkursu.

Czy może Pan teraz, czyli jeszcze przed ogłoszeniem wyników konkursu dokonać wstępnej, ogólnej oceny nadesłanych prac?
Zgłoszone do konkursu opowiadania można ciekawie pogrupować:
Około 20% prac przysłała młodzież szkolna. Część z nich dotarła do nas dzięki nauczycielom, którzy do jednej koperty wkładali kilka prac swoich podopiecznych. Aby je sprawiedliwie ocenić musimy teraz stworzyć dodatkową kategorię, gdyż fakt, że poloniści czuwali nad tymi tekstami spowodował, że swoboda uczniów była trochę skrępowana, choć zdarzają się też prace, które uczniowie pisali całkowicie po swojemu.
Nadesłano sprawnie napisane teksty w stylu science fiction, ale one niestety często powielają znane schematy – jedynie postacie inaczej się nazywają. Są opowiadania oryginalne, np. opisy z podróży do Chin, Indonezji, Norwegii, a nawet RPA. Nie brakuje prac refleksyjnych, napisanych zarówno przez młodych jak też bardziej doświadczonych przez życie ludzi, którzy odnoszą się do problemu starości i samotności, czy takich, w których autorzy wywodząc temat „z życia” przenoszą go w sfery psychiczne.
Są też opowiadania sentymentalne, w których autorzy wracają do lat wojennych – lat swojego dzieciństwa, oraz dokumentalne.
Padają w tekstach nazwy miejscowości, ulic, przysiółków i konkretne nazwiska. To warto ocalić od zapomnienia, dlatego przyjęliśmy też kolejną, specjalną punktację na oznaczenie prac, które bezwzględnie zasługują na miejsce w antologii, niezależnie od wyników konkursu.
Jest też około 30 prac w kategorii „opowiadania o Tuchowie”. Znajdziemy w nich piękne teksty nawiązujące do powstania naszego miasta i legend z nim związanych. W niektórych dominuje nostalgia za miejscem swojej młodości, ale są też takie prace, w których puszczono wodze fantazji.
Z tych opowiadań można by wydać wartościowy materiał promujący nasze miasto.

Ponad 260 opowiadań to naprawdę satysfakcja dla organizatorów konkursu, ale też ogromne wyzwanie dla jurorów…
Nie liczyliśmy na taką ilość nadesłanych tekstów i taki poziom. Oceniamy teraz prace wielu uczniów, studentów, absolwentów filologii polskiej i innych studiów humanistycznych. Opowiadania nadesłało wielu czynnych i nieczynnych zawodowo nauczycieli, utytułowanych pracowników naukowych oraz doktorantów, wielu dziennikarzy prasowych, radiowych i telewizyjnych, a także przysłowiowi zwykli, prości ludzie.
Siedmiu jurorów w różnym wieku i z różnym doświadczeniem posługuje się jednolitą punktacją. Każda praca jest oceniana według tych samych reguł, ale każde opowiadanie jest widziane z siedmiu perspektyw. To obiektywizuje ogólną ocenę, choć zawsze znajdą się tacy, którzy będą rozczarowani, oraz tacy, którzy powiedzą, że wreszcie zostali docenieni.
Sądzę, że te ponad 260 tematycznie różnych prac, powstałych w odmiennych środowiskach i niemal we wszystkich kategoriach wiekowych to gotowy, bogaty materiał dla mądrego socjologa.

We wrześniu czeka nas uroczysta gala związana z ogłoszeniem wyników konkursu i wręczeniem nagród…
Opracowanie scenariusza dopiero przed nami, ale chcemy, aby na trzydniowej imprezie każdy z uczestników znalazł coś dla siebie, gdyż wiemy, że nie wszystkim wystarcza zachwycanie się samym słowem. Oprócz prezentowania fragmentów niektórych opowiadań zaistnieje muzyka, plastyka i być może taniec. Będzie seminarium literackie połączone z warsztatami, na których goście będą mogli poznać się osobiście i wymienić doświadczenia. Takie kontakty zazwyczaj są wstępem do wymiany adresów i późniejszej współpracy. Planowane jest zwiedzanie Tuchowa i najbliższej okolicy – być może zaowocuje to opowiadaniem lub wierszem na następną edycję konkursu.
Antologia też już będzie wydrukowana, więc autorzy dostaną pewną ilość jej egzemplarzy, aby ją ponieść w świat, kolejny raz sławiąc Tuchów i stowarzyszenie Liberum Arbitrium.
Na gali obecni będą wszyscy współorganizatorzy, jurorzy i sponsorzy konkursu. Być może oprócz nagród przyznanych przez stowarzyszenie wręczane będą również nagrody specjalne. Klasztor Redemptorystów ufunduje nagrodę specjalną za najlepszą pracę o wysokich wartościach etyczno-moralnych i religijnych.

Zapraszamy mieszkańców Tuchowa i innych gości nie tylko na uroczystą galę, której termin z wyprzedzeniem ogłosimy, ale również na poprzedzające ją seminarium i warsztaty literackie.
Zaproszenie kierujemy zwłaszcza do osób, które „coś” piszą i chciałyby swoją twórczość poza konkursem zaprezentować, oraz tych, którzy jeszcze nie mają takiej śmiałości. Warto przyjść choćby po to, by słuchając innych poszerzyć swoją wiedzę.

Z Kazimierzem Karwatem rozmawiała Elżbieta Moździerz
Tuchów, 16 IV 2013r

Kazimierz Karwat – emerytowany nauczyciel.
Wszechstronny artysta; poeta, malarz, rzeźbiarz.
Autor wielu wierszy i tomików poetyckich m.in.
sławiących Tuchów.
Współzałożyciel, wiceprezes i juror Stowarzyszenia
Promocji Kultury „Liberum Arbitrium”.
Pomysłodawca, organizator i uczestnik Pogórzańskich
Międzynarodowych Plenerów Rzeźbiarskich
organizowanych w Tuchowie.
Współtwórca cyklu kamiennych płaskorzeźb opisujących
żywot św. Jakuba Apostoła.
Oddany Tuchowowi społecznik.