Mieszkacie w miejscowości, której atutem jest usytuowanie na jednym ze wzgórz otaczających Tuchów. Na co dzień możecie podziwiać piękne widoki, które z pewnością na zawsze zapamiętacie. Jak – waszym zdaniem – Meszna będzie wyglądać za kilkadziesiąt lat?
(Dzieci się przekrzykują: przyroda się zmieni, cała szkoła i wszystko!)
Kasia: Będzie jeszcze więcej kwiatów, jeszcze piękniejszy widok na góry.
– Czyli co? – góry się zmienią?
Kasia: No, z naszego punktu widzenia, tak.
Eryk: Będzie fabryka!
Piotrek: Będzie dużo więcej mieszkańców.
Kuba: Kościół będzie starszy, ale będzie ładniejszy, bo wszystko w nim będzie nowocześniejsze i odnowione.
Łucja: Wybudują większy parking do parkowania.
Angelika: My się zmienimy, będziemy mieli całkiem inny pogląd na to, co tutaj będziemy widzieć.
Jesteście uczniami małej szkoły, w której wszyscy się znają. Jednak niebawem zaczniecie się uczyć w szkołach poza swoją miejscowością, może w Tuchowie, może w Tarnowie… (dzieci gremialnie dopowiadają: w Siedliskach!) a następnie w innych wielkich miastach. Jak sobie wyobrażacie siebie w nieznanych miastach?
(Dzieci zgodnie twierdzą, że będą miały problemy w wielkim mieście: Tam będą dla nas nowe widoki i trudniej się będzie nam zachowywać w mieście niż na wsi. Tutaj mamy lepiej!)
Kasia: Będziemy tęsknić za swoją miejscowością.
Nicola: Na wsi jest czystsze powietrze niż w mieście. Tam, w mieście w przyszłości nadal będzie brudne powietrze.
Angelika: Zaczniemy doceniać rzeczy, których tutaj nie doceniamy, na przykład przyrodę. Nikt nie będzie rzucał papierków i zaśmiecał miasta.
Piotrek: Będzie się miało nowych znajomych. To dobrze.
Eryk: Będziemy mieć bliżej do sklepów.
Łucja: W mieście nie będziemy chodzić na piechotę, tylko będziemy wszędzie jeździć autem.
Gdy byłam w waszym wieku też proszono uczniów, aby przedstawiali swoją wizję przyszłości. Większość z nas malowała dymiące kominy, bo właśnie tak wyobrażaliśmy sobie nowoczesność. Dzisiaj wiem, że myliliśmy się. Nikt z nas nie przewidział komputerów czy telefonów komórkowych, a były też takie osoby, które twierdziły, że od kolorowych telewizorów psują się oczy, więc wolały czarno-białe. Jak sądzicie – co ciekawego pojawi się na świecie za kilkadziesiąt lat?
Mikołaj: Telewizor, co można składać.
Łucja: Takie małe okulary, które się nie składają, ale które się wkłada do pudełka.
Piotrek: Będzie pokój na świecie!
Nicola: W sklepach nie będzie kasjerek, tylko same roboty.
Oliwia: Będą same elektryczne rzeczy.
– A na przykład gazowe i na energię słoneczną?
– No…też będą.
Oliwier: Będą takie telefony, że jak się tylko powie, że chcemy rozmawiać z mamą, tatą, albo kimś innym, to one nas od razu połączą.
Bartosz (interesuje się strażą): Będzie lepsze uzbrojenie wojskowe. Na przykład helikoptery zdalnie sterowane, lepsze kamizelki kuloodporne. Samochody będą mieć czujniki dymu i zaraz wyjadą gasić pożar. Drony same będą patrolować wieś, czy się coś dzieje, czy nie.
Zuzia: W kawiarniach zamiast kelnerów będą roboty. To będzie przyjemne, ale ciastka nie powinny być plastikowe.
Kiedyś dzieci marzyły, że na wakacje z całą klasą będą latać na Księżyc. Ta wizja ciągle pozostaje w sferze marzeń, ale pojawiła się holenderska firma, która zamierza wysłać ochotników na Marsa, aby tam się na stałe osiedlili, jednak bez możliwości powrotu na Ziemię. Czy chcielibyście z nimi polecieć?
(Nie, nie, nie…Taaak!, Nie! Tak! Nieeee…. – głośne przekrzykiwana, ale większość dzieci jest na nie.)
Eryk: Chciałbym, bo fajnie by było poznać nowe rzeczy, inne planety, ale…bez powrotu na Ziemię to by było troszkę nieprzyjemne. Mimo wszystko i tak bardzo chciałbym tam polecieć, bo na pewno inna planeta jest fajna.
Piotrek: Ja bym nie chciał polecieć, bo tam na początku byłoby trudno, nie byłoby powietrza, a zbiorniki z tlenem kiedyś by się skończyły. Nawet gdybym tam zajął się produkcją tlenu, to i tak nie chciałbym tam lecieć. Podobno tam na Marsie co jakiś czas jest deszcz diamentów.
Łucja: Chciałabym lecieć na Marsa, bo chciałabym stamtąd zobaczyć z bliska Księżyc, bo Księżyc z Ziemi jest mały jak rogalik, bo jest wysoko.
Klaudia: Nie poleciałabym na Marsa, ale bardzo chciałabym polecieć w kosmos.
Angelika: Ja bym poleciała, ale wzięłabym ze sobą wszystkich tych, których kocham i szanuję.
Kacper: Nie chcę jechać na Marsa, bo będą tam kosmici.
Z uczniami z Publicznej Szkoły Podstawowej w Mesznej Opackiej rozmawiała Elżbieta Moździerz.
Meszna Opacka 12.05.2016r.