Rozmowa z Michałem Galasem

O urodzonym w Tuchowie wybitnym izraelskim malarzu Mordechaiu Ardonie, z doktorem habilitowanym Michałem Galasem, kierownikiem Zakładu Historii Judaizmu i Literatur Żydowskich w Instytucie Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego rozmawia Elżbieta Moździerz.


„Okna Ardona”

Wśród mieszkańców Tuchowa można zauważyć coraz większe zainteresowanie sprawą Żydów mieszkających przed laty w naszym mieście, w tym osobą Mordechaia Ardona (ur. 13 lipca 1896 roku w Tuchowie, zm. 18 czerwca 1992 roku w Jerozolimie). W jaki sposób Pan, który też urodził się w naszej miejscowości dowiedział się o tym artyście?
W trakcie mojej pierwszej lub drugiej wizyty w Izraelu zacząłem szukać śladów Żydów tuchowskich i wtedy skontaktowałem się z izraelskim poetą Dudu Barakiem, o którym wcześniej wiedziałem, gdyż w czasie Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie było z nim spotkanie, a później ukazał się tomik jego poezji w tłumaczeniu na język polski. Jeden z wierszy w tym tomiku był poświęcony Tuchowowi, gdyż ojciec poety właśnie stąd pochodził. Dudu Barak miał w pewnym etapie swojego życia problemy psychiczne i szukał pomocy u wielu lekarzy w Izraelu. Usłyszał wtedy, że jedyną pomocą na te dolegliwości może być odbycie podróży do miejsc, skąd pochodzili jego rodzice, czyli właśnie do Tuchowa, skąd pochodził jego ojciec, oraz do Przemyśla – miejsca pochodzenia jego matki. Rzeczywiście, po odbyciu zaleconej podróży, u Dudu Baraka wspomniane przykre dolegliwości ustąpiły, a powstający w czasie jej trwania tomik wierszy był formą autoterapii. Przez to, że w tomiku było też napisane o Tuchowie, ja się do niego zwróciłem z prośbą, aby mi opowiedział o swoim ojcu, który nosił nazwisko Wilde i mieszkał w istniejącym do dziś domu przy ulicy Daszyńskiego. Ychoshua Wilde podjął studia prawnicze na UJ w Krakowie, ale ze względu na presję antysemicką był zmuszony je przerwać. Dokończył studia już w Palestynie, a następnie w Tel Awiwie prowadził wraz z drugim synem kancelarię adwokacką. Odpowiadając na moje pytanie Dudu Barak powiedział: wiesz co?…ale najsłynniejszym tuchowianinem w Izraelu jest Mordechai Ardon! Więc to od niego dowiedziałem się, że ktoś taki, jak Mordechai Ardon istniał.


Michał Galas z synami Filipem i Maciejem przed wejściem do Biblioteki Narodowej w Jerozolimie

I zapewne szybko dowiedział się Pan, że Mordechai Ardon w świecie sztuki uznawany jest za jednego z kilkunastu największych izraelskich artystów, urodzonych w okresie między końcem XIX wieku, a drugą połową XX wieku, przy czym wymieniany jest jako jeden z pięciu malarzy, a pozostali twórcy to np. fotografowie, rzeźbiarze czy wideoartyści. Proszę powiedzieć, co się złożyło na taką opinię?
Już samo prześledzenie biografii Mordechaia Ardona pokazuje, że był on wybitną postacią. Otrzymał wszystkie najważniejsze wyróżnienia i nagrody, z Nagrodą Izraela w dziedzinie sztuki i nauki włącznie. Ta nagroda jest jakby odpowiednikiem polskiej nagrody Nike w dziedzinie literatury. Otrzymał też wiele wyróżnień, m.in. doktorat honorowy Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie i szereg mniej znanych nagród w Izraelu i na świecie. Oprócz tego miał wiele wystaw międzynarodowych, a jego prace obecnie znajdują się w najlepszych muzeach, od Metropolitan Museum of Art w Nowym Yorku, przez muzea w Europie do muzeów w Japonii. Mordechai Ardon przez 12 lat był rektorem Akademii Sztuk Pięknych Betzalel w Izraelu. Później pełnił funkcję doradcy ministra kultury, a w 1958 roku reprezentował izraelskie malarstwo na światowej wystawie EXPO w Brukseli. Tak więc widzimy, że to był „człowiek instytucja”, który z całą pewnością w znaczny sposób wpłynął na rozwój sztuki izraelskiej, gdyż był jednym z pionierów, którzy przybyli i zamieszkali na tych ziemiach jeszcze przed powstaniem państwa Izrael.


Ein Karem – widok na Sanktuarium Nawiedzenia Świętej Elżbiety i Monastyr Gornienski

Wielką rolę w życiu naszego bohatera odegrał nie tyle pobyt w Monachium, w którym krótko studiował na tamtejszej akademii, ale Bauhaus, słynna uczelnia, w której najpierw sam był uczniem, a potem wykładowcą. Zakładano w niej, że wszyscy rzemieślnicy są artystami, ale też wszyscy artyści powinni być dobrymi rzemieślnikami, którzy umieją rzeźbić, malować, tworzyć kompozycje przestrzenne itp. Bauhaus umocnił też tendencje abstrakcyjne w modernistycznej sztuce.
Mówiąc o edukacji Mordechaia Ardona wróciłbym do Tuchowa, ponieważ w najważniejszych jego biografiach podkreśla się, że jego zdolności zostały dostrzeżone już w dzieciństwie. Aż do czasu wyjazdu do Palestyny posługiwał się pierwotnym nazwiskiem Max (Maksymilian) Bronstein. Jego ojciec był w Tuchowie zegarmistrzem, a w wielu miejscach zauważa się, że to była bardzo religijna, chasydzka rodzina. Mimo tego młody Max ze względu na swoje talenty chodził na prywatne lekcje do tuchowskiego klasztoru. Warto by było zbadać tutaj, w Tuchowie, kto mu tych lekcji udzielał i jakie to były lekcje, gdyż prawdopodobnie właśnie one wpłynęły na chęć poszukiwania dalszej drogi świeckiej, a nie religijnej edukacji. Wiemy, że w wieku 13 lat wyjechał z Tuchowa. W jednej z biografii znalazłem, że zaczął uczęszczać i być może ukończył gimnazjum w Tarnowie. I dalej niestety jest luka w jego życiorysie. Być może podzielił losy wielu Żydów z Galicji, w tym również z Tuchowa, którzy w czasie I wojny światowej wyjechali do Austrii, do Wiednia.
Warto zwrócić uwagę na to, o czym Pani mówiła, że uczelnia o nazwie Bauhaus, w której Max Bronstein znalazł się w 1919 roku w Berlinie, była taką kuźnią talentów, akademią łączącą sztukę i rzemiosło. Z własnych obserwacji dzieł Ardona w Izraelu wnioskuję, że on rzeczywiście wykorzystywał wiele technik, niekoniecznie malarskich. W Bibliotece Narodowej w Jerozolimie znajduje się olbrzymi witraż, którego jest autorem, a który często jest porównywany z witrażami Marca Chagalla znajdującymi się w szpitalu Ein Karem w Jerozolimie. Nie jestem artystą, ale wydaje mi się, że samodzielne przygotowywanie farb, aby za ich pomocą oddać kolory Izraela, których nie mógł uzyskać poprzez mieszanie tradycyjnych farb, to jest coś, czego również nauczył się w Bauhausie.
Trudno mi powiedzieć na ile Bronstein stał się przyjacielem swoich nauczycieli, ale ważne jest też to, że zaprzyjaźnił się z wieloma intelektualistami w Niemczech, m.in. z Bertoldem Brechtem. Należał więc do pewnego kręgu intelektualnego żydowskiego w Niemczech sprzed ery nazistów i Hitlera. Po wyjeździe z Niemiec i osiedleniu się w Palestynie utrzymywał z nimi łączność. Na pewno jego osobowość miała też wpływ na młodych artystów, którzy w Bauhausie byli jego uczniami.


Ein Karem – widok na kościół św. Jana Chrzciciela

Tadeusz Boy-Żeleński (1874 – 1941) o tworzonej w Polsce początku XX wieku sztuce brutalnie się wyrażał: Tutejsi mieszczanie woleli wpatrzonych w historię Polski epigonów Matejki i Siemiradzkiego, którzy zapychali wystawy swoimi bohomazami. Rzeczywiście, istnieje wielka różnica między twórczością Ardona, a polskich artystów działających w tym samym czasie w naszym kraju.
Faktycznie jego malarstwo jest inne, ale chyba zadam to pytanie moim znajomym historykom sztuki, bo sam jestem ciekawy, czy podzielą tę opinię. Myślę, że jego sztuka jest przekazaniem doświadczenia związanego z życiem w Tuchowie, życiem ogólnie w Galicji, z doświadczeniem swojego domu, ale też doświadczeniem w Niemczech, w tym prześladowań w okresie nazistowskim. Potem był Holokaust, zamieszkanie w Izraelu, więc trudno mi porównywać pod tym względem jego malarstwo z twórczością polskich malarzy. Osoby, z którymi rozmawiałem, a które znały Ardona, nie znały malarzy polskich, a ci, którzy znali polskich malarzy, nie znali Ardona.

Zapewne przełomowym momentem w życiu naszego bohatera było wspomniane opuszczenie Niemiec, po zamknięciu w 1934 roku przez hitlerowców szkoły Bauhausu i uznanie tworzonych tam dzieł za sztukę zdegenerowaną. Udał się wtedy do Jerozolimy i zmienił nazwisko z Max Bronstein na Mordechai Ardon.
Zmiana nazwiska była bardzo częsta wśród osób, które decydowały się na emigrację do Palestyny, gdyż wraz z przybyciem do nowego miejsca chciano odkreślić grubą kreskę pomiędzy przeszłością życia w diasporze, a życiem na ziemi Izraela, więc on nie jest wyjątkiem. Ciekawe jest to, że on nie do końca zmienił nazwisko, gdyż „bronstein” po niemiecku można przetłumaczyć jako „kamień brązu” a „ard” to też jest brąz, ale po hebrajsku. W zamianie imienia Max na Mordechai też jest kontynuacja. Żydzi zawsze otrzymywali dwa imiona, jedno świeckie do zapisania w urzędzie i drugie żydowskie, więc być może Mordechai to było od początku jego żydowskie imię. Zatem bardzo jest prawdopodobne, że po prostu przyjął to żydowskie imię Mordechaia, a nazwisko przetłumaczył na język hebrajski.
Po dojściu Hitlera do władzy zaczęły się prześladowania Żydów. Wiele instytucji żydowskich, albo zdominowanych przez Żydów było zamykane, dlatego wielu intelektualistów żydowskich zdecydowało się na wyjazd do Palestyny. Wydaje mi się, że M. Ardon podjął tę decyzję, gdy zamknięto Bauhaus i zaczęto prześladować tych, którzy byli z tą uczelnią związani. Ale warto dodać, że oni też byli trochę oskarżani o komunizm i krzewienie ideałów sprzecznych z narodowym socjalizmem, więc to nie tylko była kwestia tego, że byli Żydami.
Na marginesie – przygotowuję teraz książkę o Abrahamie Joszui Heszelu, jednym z najwybitniejszych myślicieli żydowskich XX wieku. Heszel był Żydem z Polski, ale mieszkał w Niemczech, gdzie na uniwersytecie w Berlinie obronił doktorat. ( W Niemczech do dziś na dobrych uniwersytetach, aby otrzymać dyplom doktorski trzeba pracę doktorską opublikować jako książkę). Heszel nie mógł opublikować swojej książki w Niemczech, a jako powód odmowy podano „rasę autora”. Zwrócił się więc z prośbą o umożliwienie opublikowania tej książki w PAU w Krakowie. Profesor Kowalski był oburzony, jak to w ogóle można używać takich sformułowań. Działo się to w latach 1934 – 1935, czyli niedługo po tym, jak Ardon wyjechał z Niemiec. Ta historia dobrze obrazuje czasy, kiedy jeszcze nie dochodziło do masowych pogromów Żydów, ale oni rzeczywiście byli już prześladowani w instytucjach naukowych, kulturalnych i to zmuszało wielu do wyjazdu.
Ale wracając do Ardona – w Berlinie poznał on swoją przyszłą żonę i chyba razem opuścili Niemcy.


Przed biografią Mordechaia Ardona

Artysta ten jest autorem ośmiu tryptyków, z których najbardziej znany jest wspomniany już przez Pana witrażowy monument, znajdujący się w Narodowej Bibliotece Izraela w Jerozolimie, o nazwie „Okna Ardona”, a dedykowany Izajasza wizji wiecznego pokoju. Twierdzi się, że jedna z części nawiązuje do dzieciństwa autora, gdy na jego życie miał wpływ ojciec. Pan wielokrotnie widział to dzieło…
Rzeczywiście, w Bibliotece Narodowej w Jerozolimie czuję się jak w domu. Przyznam szczerze, że w witrażu nie doszukałem się wpływów tuchowskich. Być może jest w tym dziele jakieś duchowe dziedzictwo, gdyż wszyscy podkreślają, że witraż ma symbolikę biblijno – kabalistyczną, mistyczną. Może chodziło Ardonowi o przekazanie pewnych wzorów religijnych, które ojciec, będący chasydem starał się mu przekazać? Liczyłbym raczej na duchową spuściznę niż na symbolikę.
Z tego co mi wiadomo nikt z jego tuchowskiej rodziny, a miał jedenaścioro rodzeństwa nie przeżył Holokaustu. Niewiele wiemy na temat jego relacji z ojcem, ale biografowie podkreślają, że te relacje nie były zażyłe, gdyż Mordechai nie przestrzegał tradycyjnego judaizmu, więc ojciec z jednej strony musiał być dumny, ale z drugiej strony mógł mieć żal do syna za opuszczenie tradycji religijnych kultywowanych w domu.
Gdybym miał się doszukiwać elementów z Tuchowem związanych, to zwróciłbym uwagę na to, że w wielu obrazach występuje temat czasu; są to albo zegary, albo wskazówki lub koła zębate. I chyba właśnie to było wspomnieniem z dzieciństwa, z tuchowskiego domu, w którym zegary były wszechobecne.


„Okna Ardona”

Ardon był jednym z kilku uznanych artystów, którzy poświęcili tematowi Holokaustu pewien okres swojej twórczości. Znane są jego obrazy nawiązujące do pociągów zmierzających do obozów zagłady. W 1957 powstał „Bird near a Yellow Wall”, a inny pt. „Train of numbers” został namalowany w 1962 roku. Czy ta tematyka nadal jest podnoszona w twórczości innych współczesnych artystów?
Jest też inny jego obraz poświęcony Holokaustowi, na którym znajduje się zwiędły kwiat. Moim zdaniem ten obraz może być symbolicznym hołdem, który on oddał swoim rodzicom. Dla mnie wzruszającym obrazem jest „Ein Karem”. Przedstawia małe miasteczko o tej nazwie, które obecnie już jest częścią Jerozolimy. Ponieważ dwa lata temu miałem szczęście przez dwa miesiące tam mieszkać to wiem, że gdy się do Ein Karem wjeżdża, widoczne są wieże kościołów, co rzeczywiście przypomina Tuchów. Być może Mordechai Ardon też miał podobne skojarzenia. Kopia tego obrazu znajduje się na bocznej ścianie przy słynnym witrażu w jerozolimskiej bibliotece. Na tej ścianie są też kopie innych jego obrazów oraz biografia artysty z zaznaczeniem miejsca, w którym się urodził, czyli Tuchowa.
Holokaust jest nieustannie obecny w wielu dziedzinach życia i edukacji Izraelczyków, gdyż ich tożsamość jest na pamięci o Holokauście zbudowana. My możemy się bulwersować sytuacją na Bliskim Wschodzie, ale trzeba na sytuację w Izraelu i relacje palestyńsko – izraelskie patrzeć przez pryzmat tego, że naród żydowski był na krawędzi zagłady i ciągle ma to w pamięci. W wielu miejscach w Izraelu można zobaczyć wystawy fotograficzne relacjonujące pobyty w miejscach pamięci, a wyjątki artystycznie uzdolnione wykorzystują ten motyw do artystycznej działalności pisarskiej lub innej. Część tych prac można zobaczyć w muzeum Yad Vashem w Jerozolimie, Muzeum Diaspory w Tel Awiwie i w innych galeriach. To jest temat „na zawsze”, choć już nie dominuje, jak w latach 50. czy 60. XX wieku.

Znawcy sztuki twierdzą, że zasługą naszego artysty jest zmiana charakteru Bezalel School of Art and Crafts, której Ardon był rektorem. Czyżby idee Bauhausu zostały przeniesione na izraelski grunt?
Trudno mi powiedzieć, czy jest to współczesny odpowiednik Bauhausu, ale znając to, co się na naszych uniwersytetach dzieje sądzę, że po Ardonie, który był rektorem przychodzili inni nauczyciele i uczniowie, którzy poszli w różnych kierunkach. Jednak Ardon stał się klasykiem i jest wymieniany jako jeden z założycieli i najwybitniejszych artystów tej szkoły.
Niedawno zostało powołane stowarzyszenie Bauhaus w Tel Awiwie. Ponieważ wielu artystów związanych z niemieckim Bauhausem znalazło się właśnie w tym mieście, to w tamtych latach zbudowano w nim kilka dzielnic w tym stylu. Obecnie stowarzyszenie ma dbać o zabezpieczenie tego dziedzictwa.

Panie Doktorze, czy podczas swoich licznych zagranicznych podróży i spotkań ma Pan okazję rozmawiać o Mordechaiu Ardonie i czy chwali się Pan tym, że urodziliście się w tej samej miejscowości?
Często w Izraelu, gdy ktoś wiedząc, że pochodzę z Polski pyta mnie, czy jestem z Krakowa, odpowiadam: nie, nie jestem z Krakowa, ale z małego miasta, w którym urodził się Mordechai Ardon. Wtedy wszyscy kiwają głowami i mówią: Aaa, Mordechai Ardon… On faktycznie jest postacią znaczącą w dziejach sztuki tego kraju, czego dowodem jest choćby fakt, że gdy dwa lata temu w czasie Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie była wystawa pt. „Żydzi polscy, którzy w największy sposób wpłynęli na powstanie państwa Izrael”, wśród wymienionych osób znalazł się też Mordechai Ardon.

PS. Zbieram materiały na temat historii Żydów w Tuchowie i okolicy. Jeśli ktoś z czytelników dysponuje dokumentami na ten temat lub może przekazać informacje o relacjach rodzinnych tuchowskich Żydów, bardzo proszę o kontakt:
uwgalas@if.uj.edu.pl

Z drem hab. Michałem Galasem rozmawiała Elżbieta Moździerz.
Tuchów, 24 marca 2015 r.

Michał Galas, dr hab., kierownik Zakładu Historii Judaizmu i Literatur Żydowskich w Instytucie Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pełni także funkcję prezesa Polskiego Towarzystwa Studiów Żydowskich, wiceprzewodniczącego Komisji Historii i Kultury Żydów Polskiej Akademii Umiejętności, skarbnika European Association for Jewish Studies (Oxford) oraz wiceprezesa Klubu Chrześcijan i Żydów „Przymierze”.

Autor licznych publikacji z zakresu historii Żydów, judaizmu oraz duchowości żydowskiej na ziemiach polskich, m.in.: Jews in Kraków. Polin Studies in Polish Jewry, vol. 23, red. Michał Galas & Antony Polonsky, Oxford 2011; współredaktor i autor haseł w : The YIVO Encyklopedia.of Jews in Eastern Europe, red. Gershon Hundert, Yale University Press 2008; Rabin Markus Jastrow i jego wizja reformy judaizmu. Studium z dziejów judaizmu w drugiej połowie XIX wieku, Kraków 2007, Boston 2013; Żydzi szczekocińscy. Osoby, miejsca, pamięć, red. Michał Galas & Mirosław Skrzypczyk, Kraków – Budapeszt 2008; „Światło i słońce”. Studia z dziejów chasydyzmu, red. Michał Galas, Kraków 2006;Żydzi w Lelowie. Obecność i ślady, red. Michał Galasa & Mirosław Skrzypczyk, Kraków 2006;Duchowość żydowska w Polsce. red. Michał Galas, Kraków 2000.